Widząc spanikowaną minę dziewczyny, wiedziałem już, że trafiłem w sedno. Jednak zamiast ją jakoś zrugać za pracę w takim miejscu, to jednak zachowałem się jak prawdziwy mężczyzna i zdzieliłem mojego towarzysza po głowie.
- Na co ty jeszcze czekasz? Na oklaski? Wypadałoby przeprosić, nie uważasz?
Naburmuszony Nico, który teraz wyglądał jak kot załatwiający się na pustyni, odwarknął coś w moim kierunku i wystąpił na przód. Upadł na kolana i płaczliwym tonem zaczął błagać o wybaczenie, czego tak szczerze mówiąc się nie spodziewałem.
A co dopiero Kaja.
Swoją drogą. Mam już plan. Szatańsko dobry plan. Nie ma bata aby się nie zgodziła.
~*~
Dzisiejszego ranka wstałem rześki i wypoczęty mając świadomość, że dzisiaj zmieni się moje życie. I nie tylko moje. Ale mam nadzieję, że na lepsze...
Ubrany w swoje najlepsze ubrania, chociaż twierdzę, że moje ubrania zawsze są najlepsze, stanąłem przed wejściem do hotelu. Odetchnąłem kilka razy, by już po chwili móc pchnąć mosiężne drzwi i znaleźć się w lobby. Witając się z blondynką za kontuarem, spytałem się czy pani kierownik ma jakieś ważne spotkania, a gdy usłyszałem satysfakcjonująca mnie odpowiedź niemal od razu skierowałem się pod drzwi jej gabinetu.
Nie fatygowałem się ze zbędnymi kulturalnymi zachowaniami i jak gdyby nigdy nic wkroczyłem do pomieszczenia. Widząc zdezorientowaną minę brunetki omal nie wybuchnąłem śmiechem.
- Dzień dobry. Ma Pan jakiś problem? W czym mogę pomóc? - cóż za formalność.
- Kochana, moim jedynym problemem jesteś ty, a żeby go rozwiązać musisz przyjść na halę po wieczornym treningu.
- A jeżeli się nie zgodzę?
- To Pani szef dostanie bardzo ciekawe pismo z prośbą o Pani degradację. To jak?
- Nie ośmieli się Pan!
- Czyżby?
Na przypieczętowanie tej obietnicy, pokonałem dzielącą nas odległość i bez skrupułów musnąłem jej usta.
Jej zarumieniona, a jednocześnie zdenerwowana i zaskoczona mina chyba stanie się moją ulubioną. Nie oczekując jednak żadnej odpowiedzi, opuściłem jej gabinet, a następnie hotel.
*K*
Jak on śmie?! Jakim prawem?! Nie dość, że nachodzi mnie w pracy, to jeszcze ma czelność mi grozić zwolnieniem! Czy on wstydu nie ma?!
I jeszcze to co zrobił później. Czy on na głowę upadł?!
Dobra Kaja, spokojnie. Pójdziesz tam na ta halę i wszystko mu wyjaśnisz. A jak nie da ci spokoju, to jeszcze jest policja, prawda?
Prawda.
Spojrzałam roztrzęsiona na zegarek. Mam jeszcze trochę czasu do tej konfrontacji. Jednak na sam początek musiałam się uspokoić.
- Agatko? Błagam, zrób mi melisę...
~*~
Błagam, nie bijcie - to chyba będzie moje ulubione powiedzenie >.>
Mam nadzieję, że nie zawiodłam. A jeżeli tak... To przepraszam.
Postaram się bardziej, ale to jak ogarnę swoją naukę... Bo moi nauczyciele wprost mnie kochają x'D
Kocham mocniutko <3
Hachiko