sobota, 5 listopada 2016

#Siete: You're my trouble

*F*

Widząc spanikowaną minę dziewczyny, wiedziałem już, że trafiłem w sedno. Jednak zamiast ją jakoś zrugać za pracę w takim miejscu, to jednak zachowałem się jak prawdziwy mężczyzna i zdzieliłem mojego towarzysza po głowie.

- Na co ty jeszcze czekasz? Na oklaski? Wypadałoby przeprosić, nie uważasz?

Naburmuszony Nico, który teraz wyglądał jak kot załatwiający się na pustyni, odwarknął coś w moim kierunku i wystąpił na przód. Upadł na kolana i płaczliwym tonem zaczął błagać o wybaczenie, czego tak szczerze mówiąc się nie spodziewałem.

A co dopiero Kaja.

Swoją drogą. Mam już plan. Szatańsko dobry plan. Nie ma bata aby się nie zgodziła.

~*~ 

Dzisiejszego ranka wstałem rześki i wypoczęty mając świadomość, że dzisiaj zmieni się moje życie. I nie tylko moje. Ale mam nadzieję, że na lepsze...

Ubrany w swoje najlepsze ubrania, chociaż twierdzę, że moje ubrania zawsze są najlepsze, stanąłem przed wejściem do hotelu. Odetchnąłem kilka razy, by już po chwili móc pchnąć mosiężne drzwi i znaleźć się w lobby. Witając się z blondynką za kontuarem, spytałem się czy pani kierownik ma jakieś ważne spotkania, a gdy usłyszałem satysfakcjonująca mnie odpowiedź niemal od razu skierowałem się pod drzwi jej gabinetu.

Nie fatygowałem się ze zbędnymi kulturalnymi zachowaniami i jak gdyby nigdy nic wkroczyłem do pomieszczenia. Widząc zdezorientowaną minę brunetki omal nie wybuchnąłem śmiechem.

- Dzień dobry. Ma Pan jakiś problem? W czym mogę pomóc? - cóż za formalność.

- Kochana, moim jedynym problemem jesteś ty, a żeby go rozwiązać musisz przyjść na halę po wieczornym treningu.

- A jeżeli się nie zgodzę?

- To Pani szef dostanie bardzo ciekawe pismo z prośbą o Pani degradację. To jak?

- Nie ośmieli się Pan!

- Czyżby?

Na przypieczętowanie tej obietnicy, pokonałem dzielącą nas odległość i bez skrupułów musnąłem jej usta.

Jej zarumieniona, a jednocześnie zdenerwowana i zaskoczona mina chyba stanie się moją ulubioną. Nie oczekując jednak żadnej odpowiedzi, opuściłem jej gabinet, a następnie hotel.

*K*

Jak on śmie?! Jakim prawem?! Nie dość, że nachodzi mnie w pracy, to jeszcze ma czelność mi grozić zwolnieniem! Czy on wstydu nie ma?!

I jeszcze to co zrobił później. Czy on na głowę upadł?!

Dobra Kaja, spokojnie. Pójdziesz tam na ta halę i wszystko mu wyjaśnisz. A jak nie da ci spokoju, to jeszcze jest policja, prawda?

Prawda.

Spojrzałam roztrzęsiona na zegarek. Mam jeszcze trochę czasu do tej konfrontacji. Jednak na sam początek musiałam się uspokoić.

- Agatko? Błagam, zrób mi melisę...

~*~
Błagam, nie bijcie - to chyba będzie moje ulubione powiedzenie >.> 
Mam nadzieję, że nie zawiodłam. A jeżeli tak... To przepraszam.
Postaram się bardziej, ale to jak ogarnę swoją naukę... Bo moi nauczyciele wprost mnie kochają x'D
Kocham mocniutko <3
Hachiko